I nadchodzi znów taki dzień, zresztą zazwyczaj niespodziewanie, gdy wszyscy dookoła oczekują od ciebie uśmiechu.
Telefon się urywa, jak każdego dnia, na WhatsApp przychodzą dziesiątki wiadomości, cały świat coś od Ciebie chce, a ty nie masz nawet siły by przewrócić się z boku na bok.
Nie masz siły ani ochoty odbierać telefonów, słuchać ludzi, którzy coś tam do Ciebie mówią, ale zupełnie ich nie rozumiesz ponieważ twój mózg odbiera na innych falach.
Nie masz ochoty czytać wiadomości wiec wyłączasz sygnał przychodzących WhatsApp’ ów. I tylko modlisz się, żeby cały świat o tobie zapomniał, żeby wszyscy dali ci święty spokój. … może tylko dziś, a może w ogóle już na zawsze…. żeby nastała cisza…. Żeby stanął w miejscu czas,…albo nie, niech pędzi.
Tak,może lepiej, żeby ten cholerny czas mknął jak oszalały. Niech to wszystko minie czym prędzej.
Ktoś usilnie powtarza Ci, że musisz podnieść się z łóżka, że powinnaś wyjść na spacer, spotkać się ze znajomymi, ćwiczyć, wziąść się w garść… ale nikt nie tłumaczy jak masz tego dokonać.
Nikt nie rozumie,że oddychasz na pół gwizdka, że twoim jedynym pragnieniem byłoby totalne wypełnienie płuc tlenem, ale pomimo chęci i potrzeby, pomimo desperackich wręcz prób, do twoich płuc dociera zaledwie 10% tego, za czym tęsknisz…
Czujesz, że się dusisz. Czujesz, że toniesz…
…i kiedy nadchodzi taki dzień, gdy zaczynasz się bać ludzi i przestajesz wychodzić z domu, gdy czujesz, że absolutnie wszystko Cię przerasta, a wręcz miażdży…
Daj dobie czas.
Masz prawo do ciszy.
Masz prawo do smutku.
Masz prawo do płaczu.
Masz prawo do zwątpienia.
Masz prawo do zawieszenia.
Masz prawo do wycofania.
Masz prawo do wewnętrznego krzyku, zresztą do zewnętrznego – też.
Masz prawo do złości.
Jesteś tylko człowiekiem i masz prawo do wszelkich stanów, rownież tych depresyjnych, które zazwyczaj, pojawiają się niczym nieproszony gość….
po zmroku,gdy nikt go nie oczekuje…
Nie musisz męczyć się przesiadując wsród ludzi i udając, że świetnie się bawisz.
Masz prawo być w złym nastroju.
Masz prawo do bycia sama.
Masz prawo by się nie uśmiechać i leżeć w bezruchu, ukryta pod wielkim stołem.
Nie pozwól by cię poganiano, by decydowano za ciebie, by ci coś narzucano.
Daj sobie czas i prawo do pogodzenia się z tym kim jesteś, jaka jesteś i co Ci dolega.
Prawdopodobnie tym razem wino nie załatwi sprawy.
Prawdopodobnie przy tej okazji jedno opakowanie chusteczek skończy się szybciej niż zwykle i będziesz musiała sięgnąć po niejedną rolkę papieru toaletowego.
Może być i tak, że zapytana o to co się dzieje, nie będziesz umiała odpowiedzieć.
Jedyne co będzie jasne w Twojej głowie to fakt, że jest Ci źle i duszno.
Możesz stracić głos lub reagować łzami nawet na zwykłe: dzień dobry.
Może być Ci duszno, kręcić się w głowie, być ciągle wyczerpana.
Więc…
Daj sobie czas, bo masz do tego prawo.
…
ale pamiętaj, że nie jesteś sama.
Są nas całe tysiące.
Depresja nie jest modna. Jest za to stygmatem, ogromnym tabu, o którym wszyscy ostatnio mówią, ale niewielu się do niego przyznaje.
Nie żyjemy w Ameryce; tu powiedzieć, że chodzisz na terapię, nie jest jeszcze w modzie.
Czasem myślę, że szkoda.
Marzy mi się dzień, w którym mówienie o terapii, o psychiatrze o psychoterapeucie, o psychologu dla Ciebie, dla dziecka, dla pary, dla rodziny, stanie się czymś naturalnym.
Tylko wtedy wszyscy odetchniemy, przestaniemy udawać i zatroszczymy się trochę bardziej o siebie samych, zamiast udawać, że temat nas nie dotyczy.